Rudzki Caritas dla bezrobotnych
Wtorek, 30 Stycznia 2001 22:00
Caritas Archidiecezji Katowickiej
Bezrobocie w Polsce sięgnęło już 15 procent.Bezrobocie w Polsce sięgnęło już 15 procent. Instruktorka charytatywna Caritas w Rudzie Śląskiej Jadwiga Kusz zdecydowała, że spróbuje stawić czoło problemowi.
Postanowiła ona kontaktować osoby pozbawione pracy z potencjalnymi pracodawcami. I tak na przemian trafia do domów dotkniętych biedą i patologiami oraz do gabinetów prezesów rudzkich firm. Problemy są i z jednymi, i z drugimi. Niektórzy wcale się do pracy nie palą, choć gołym okiem widać, że z jej braku cierpią oni sami i ich rodziny. Takim pani Jadwiga mówi: “Pan powinien rąbnąć pięścią w stół i wykazać się jako mężczyzna, że pan coś potrafi!”. I takie kobiece gadanie czasem działa na męską ambicję. Trudno bywa także z przedsiębiorcami, którzy nie chcą przyjmować ludzi karanych i takich, którzy mają już na swoim koncie kilka porzuceń pracy. A takich nie brakuje wśród podopiecznych pani Jadwigi. “Kogo mi tu pani przysyła!” - złoszczą się czasem prezesi.
Ale instruktorki Caritas to nie zniechęca. Znalazła już pracę dla opiekunki do dziecka, gospodarza domu, gospodyni na probostwie, a nawet etat instruktorki charytatywnej w sąsiednim dekanacie. Na chętnych czekają jeszcze inne posady, m.in. dla teletechnika oraz dla miłośnika przyrody, który chciałby pracować w schronisku dla zwierząt.
Na razie pani Jadwidze udało się znaleźć pracę dla kilkunastu osób. Ale marzy jej się stworzenie firmy budowlanej, która byłaby miejscem pracy dla wielu jej podopiecznych. “Byłabym surowym szefem!” - pół żartem, pół serio mówi Jadwiga.
jd/mo (KAI)